Dzisiaj zapraszam Was do zamienienia się w totalnie kreatywne, zakręcone, artystyczne dusze! Dzisiaj robimy mydełka jak bursztyny!
Wszyscy, którzy pamiętają lub zrobili już mydełka ametysty z TEGO przepisu, wiedzą jak przyjemne jest tworzenie takich mydlanych kamieni. A jeszcze przyjemniejsze jest mycie się nimi, bo cały czas odkrywa się nowe warstwy, niespodzianki, brokaty, które wcześniej z wielka fantazją w nich ukryliśmy!
Tak będzie i dzisiaj. Zatopimy w naszych bursztynach sporo ciekawych dodatków, które sprawią wrażenie wieloletnich pokładów organiczno-skalnych, a w rzeczywistości fajnie podkręcą pielęgnacyjne właściwości takiego mydełka, bo będą to chociażby… glinki lub pestki truskawek! Co bardziej uważni natkną się także, jak to przecież bywa w bursztynach, na małe, niemal czekoladowe, ćmy i kwiatuszki. To coś specjalnie dla dzieci!
Jak zrobić takie bursztynowe mydła?
Będzie to jeden z tych przepisów bez wielu konkretów. Wymagają one bowiem głównie fantazji. I zebrania składników, które po prostu mogą pasować. Nie chodzi nam tu o idealną formę i powtarzalny kształt. Tutaj ma być tak, jak to jest w naturze – czyste szaleństwo!
Niemniej jednak podpowiem Wam, jak się do tego wszystkiego zabrać!
Do moich mydełek bursztynów (6 sztuk) wykorzystałam:
- ok. 350 g bezbarwnej bazy mydlanej
- ok. 150 g białej bazy mydlanej
Wykorzystałam bazy mydlane bez SLS ze ZróbMydełko – w linku macie pełną ofertę.
Bazy mydlane, jak sama nazwa wskazuje są jedynie naszą bazą. Do nich dodajemy składniki, które mogą wpisywać się w bursztynowy temat. Ja wykorzystałam:
- glinki – zwłaszcza różową i czerwoną
- pestki – peeling z truskawek
- brokaty i miki w kolorze starego złota
- barwniki do mydeł – mieszałam według uznania czerwony, pomarańczowy, żółty i czekoladowy (który jeszcze dodatkowo pachnie czekoladą)
- zapach – wybrałam olejek o zapachu zielonej herbaty
Tutaj raz jeszcze polecam sklep ZróbMydełko (znany też jako Zeem.pl) – znajdziecie tam naprawdę spory wybór takich różnych dodatków do mydełek.
Potrzebne Wam będą jeszcze foremki.
Ja wykorzystałam zwykłe foremki do muffinek i kilka typowo mydlanych.
Do zrobienia małych ciem i kwiatków wykorzystałam plastikową foremkę
Jeśli macie już wszystko przygotowane, zabieramy się do pracy!
Najpierw musimy stworzyć sobie wnętrze naszych mydełek, które nada im ten wariacki, ale też naturalny efekt. W tym celu przygotowujemy kilka ciekawych mydełek, które potem pokroimy w dowolne kształty i dopiero takie zalejemy bursztynową masą.
Odkrawamy więc niewielkie kawałeczki białej bazy mydlanej, kroimy je na mniejsze kostki, przekładamy do zlewki lub miseczki, a tę wkładamy na kilka sekund do mikrofali lub kąpieli wodnej. Nie doprowadzamy do wrzenia. Kiedy masa się roztopi, sprawnie dodajemy wybrany dodatek, kilka kropelek zapachu i przelewamy do tymczasowej formy, np. na muffinkę – tak, jak ja to zrobiłam na zdjęciach. Ewentualne małe elementy, jak ćmy czy kwiaty, przelewamy do takich właśnie foremek. Ja do moich białych baz, oprócz kilku kropelek zapachu, dodałam:
- czerwoną glinkę, w takiej ilości, że intensywnie zabarwiła całość
- pestki z truskawek (peeling truskawkowy) połączony z żółtym barwnikiem
- czekoladowy barwnik
- mikę w kolorze starego złota
Każde z takich mydełek odstawiamy w chłodne miejsce do stwardnienia. Gotowe wyciągamy z forem i kroimy dowolnie na mniejsze kawałki.
Następnie zaczynamy tworzyć nasze właściwe mydełka. Rozpoczęłam od “przyklejenia” na spodzie (czyli na górze mydełek) foremek wszystkich drobnych elementów – czyli zatopionych w bursztynie ciem i kwiatów. Ułożyłam je w formach, roztopiłam nieco transparentnej bazy mydlanej, którą zmieszałam z pomarańczowym i żółtym (dla bardziej bursztynowego efektu) barwnikiem, odczekałam, że nieco ostygnie, ale wciąż będzie płynna i delikatnie łyżką zalałam moje drobne elementy. Jeśli baza będzie zbyt ciepła, małe mydełka mogą się nieco roztopić (jak to stało się u mnie). Trzeba więc cierpliwie chwilę odczekać.
Kiedy ćmy i kwiaty przywarły już do foremek, oparłam je o ściankę tacki i zalałam pozostałą częścią bazy, aby stworzyć ciekawszy – skośny efekt.
Teraz do naszych foremek wsypujemy pokrojone kawałeczki wcześniej przygotowanych mydeł. Całkowicie fantazyjnie! Warto też gdzieniegdzie podsypać całość brokatem lub skrzącą się miką. Stworzą się wtedy ciekawe, błyszczące warstwy i wgłębienia, które będziemy odkrywać myjąc się.
Teraz musimy wypełnić nasze mydełka bezbarwną czyli transparentną bazą mydlaną. Aby nadać jej głębię i ciekawszy efekt, również tutaj proponuję zabawę w kolory!
Ja moją bazę podzieliłam na trzy części. Kiedy je roztopiłam, do każdej dodałam po kilka kropelek zapachu oraz:
- barwnik żółty i pomarańczowy – dla bursztynowego koloru
- barwnik żółty, czerwony i czekoladowy – dla ciemnego bursztynowego koloru
- nieco miki w kolorze starego złota
I ponownie – każdorazowo odczekałam, aż bazy ostygną do temperatury pokojowej i łyżeczką, po kolei, zalewałam foremki.
Gotowe mydełka odstawiamy na godzinę do stwardnienia.
Na końcu wyciągamy mydełka z foremek i odkrawamy im nożem boki, formując kształt kamyków.
Pozostanie nam sporo mydlanych skrawków, które również bajecznie wyglądają. Polecam je do zabawy dla dzieci! Ewentualnie można je ponownie przetopić i wypełnić nimi dowolną formę.
Gotowe bursztyny polecam od razu zawinąć w przeźroczystą folię do żywności.
Powodzenia!